- Szczegóły
- Mirek
- Kategoria: Wystawy
- Odsłony: 2309
Zapraszamy na otwarcie wystawy Macieja Jeziorka ''3 000 00'' w dniu 3 kwietnia 2014, o godzinie 18:30. Po wernisażu odbędzie się debata zatytułowana “Fotografia a zapisywanie pamięci”, w której wezmą udział: Elżbieta Janicka, Karolina Sulej, Maciek Nabrdalik oraz Maciej Jeziorek. Debatę poprowadzi Joanna Kinowska. Wstęp wolny!
Zazwyczaj fotografia jest rejestrowaniem tego, co rzeczywiste, teraźniejsze. Co jednak wtedy, gdy tematem zdjęć jest miejsce, które już dziś nie istnieje? Projekt “3 000 000” Macieja Jeziorka to próba zmierzenia się z wyzwaniem, jakim jest pamięć miasta.
Getto warszawskie założone dla ludności żydowskiej przez Niemców istniało na terenie Warszawy od 2 października 1940 do 16 maja 1943. Ponad 400 tysięcy spędzonych tam ludzi zabijano, głodzono i wywożono do obozów zagłady. Po powstaniu, które wybuchło 19 kwietniu 1943, z rozkazu Adolfa Hitlera getto zostało przez Niemców zrównane z ziemią. W dzisiejszej Warszawie nie pozostały po nim w zasadzie żadne fizyczne ślady.
Fotograf Maciej Jeziorek, zainspirowany historycznym zdjeciem Roberta Cappy, przedstawiającym kościół Św. Augustyna pośród bezkresu ruin getta, przez kilka miesięcy 2009 i 2010 roku, niemal archeologicznie poszukiwał pozostałości istnienia ludzi i budynków z czasów hitlerowskiego terroru. Używał własnoręcznie skonstruowanych aparatów z prymitywną optyką lub nawet jej brakiem (camera obscura), by jak najbardziej uprościć i zredukować proces fotografowania. Filtrował współczesną przestrzeń Warszawy przez swoją świadomość jej tragicznej historii. Starał się rozszerzyć przedmiot fotografii o to, co nie widoczne.
Dziś warszawskie getto ukryte jest pod budynkami, ulicami i chodnikami m.in. Muranowa, Nowolipek, Mirowa, Nowego Miasta i części ścisłego centrum stolicy. Projekt Macieja Jeziorka „3 000 000“ to zachęta do spojrzenia na miasto dalej i głębiej niż zazwyczaj.
Maciej Jeziorek. (ur. 1973r.). Absolwent studiów teologicznych na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie i Studium Fotografii w Zespole Szkół Fototechnicznych im. Juri Gagarina w Warszawie. Wspólzałożyciel agencji Napo Images i Fundacji Napo. Stypendysta Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2012). Członek Press Club Polska. Uczestnik Credit Suisse Masterclass for photojournalists from East-Central Europe – Budapeszt w 2004. Pracował dla „Tygodnika Solidarność”, dzienników „Życie”, „Życie Warszawy” i „Polska”. Od roku 2002 współpracuje z Polską Agencją Fotografów Forum. Wielokrotnie nagradzany na konkursach fotografii. W latach 2010-2012 prowadził zajęcia z fotografii prasowej w Instytucie Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego.
Wystawa: 04.04.14-27.04.14
Centrum Społeczności Żydowskiej JCC
Warszawa, ul. Chmielna 9a, Warszawa
- Szczegóły
- Mirek
- Kategoria: Wystawy
- Odsłony: 2811
Galeria Miejska bwa i Konsul Honorowy Republiki Czeskiej w Bydgoszczy Dariusz Zimny zapraszają na wernisaż wystawy Oldřicha Škácha pt. „Václav Havel na wyciągnięcie ręki” w dniu 28.03.2014 roku o godz. 18.00.
Po wernisażu, o godzinie 19.00, zapraszamy na film dokumentalny „Obywatel Havel” Miroslava Janeka i Pavla Kouteckého.
Organizatorem wystawy oraz pokazu filmu jest Galeria Miejska bwa i Konsul Honorowy Republiki Czeskiej w Bydgoszczy Dariusz Zimny, przy współudziale Czeskiego Centrum.
Historię Václava Havla można opowiadać na wiele sposobów a każdy z nich wyłania inny aspekt i inną wartość, każdy oddaje swoją prawdę. Oldřich Škácha opowiada historię Havla widząc w nim polityka, artystę, męża, przyjaciela, ale przede wszystkim jednostkę uwikłaną w dzieje. Osobisty fotograf Havla fotografując człowieka, dokumentuje wydarzenia z okresu mrocznego socjalizmu, z czasów przemiany i poszukiwania wolności oraz z momentu upadku starego systemu i narodzin nowego.
Oldřich Škácha towarzyszył Havlowi przez ponad 30 lat jego życia, stając się częścią jego intymnego świata. Historia opowiedziana w jego fotografiach to w rzeczywistości opowieść o grupie dysydentów i scenarzystów, którzy zebrali swoich przyjaciół i postanowili znaleźć sposób na zmianę politycznego statusu quo, to historia artysty, który znajduje sposób, jak 40 lat apatii zamienić w powód wzburzenia myśli w Europie, jak zostać symbolem i inspiracją dla represjonowanych na całym świecie. To historia sztuki i artystów oraz ich siły by zmieniać historię. Jest to również historia człowieka, który nie chciał zostać prezydentem i marzył o życiu zwyczajnego człowieka w zwyczajnym wolnym kraju.
Oldřich Škácha ur. 1941 roku w Pradze, znany jest przede wszystkim jako fotograf Václava Havla oraz wielu innych osobistości z kręgów kultury i polityki. W 1960 ukończył studia fotograficzne w Praskiej Państwowej Szkole Grafiki i od 1962 roku pracował jako fotoreporter dla wielu czechosłowackich i zagranicznych wydawnictw (m.in. Svobodnĕ slovo, Mladý svĕt, Kvĕty) Po inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację w 1968 roku otrzymał zakaz wykonywania pracy dziennikarskiej. Zbliżył sie do grupy dysydentów skupionych wokół Václava Havla, zaprzyjaźnił się z nim i został jego nieoficjalnym fotografem. Po 1990 roku pracował jako fotograf dla kancelarii prezydenta. Obecnie zajmuje się nadal fotografią dokumentalna i portretową.
Galeria Miejska bwa
85-006 Bydgoszcz, ul.Gdańska 20
www.galeriabwa.bydgoszcz.pl
- Szczegóły
- Mirek
- Kategoria: Wystawy
- Odsłony: 2541
Galeria Sztuki BWA w Olsztynie zaprasza na wernisaż wystawy Anki Leśniak - „Wcielenia" w dniu 6 marca (czwartek), godz. 18.00
Wystawa podejmuje temat wizerunków i znaczeń dawnych bóstw kobiecych oraz czczonych nadal, lecz nieznanych w kulturze Zachodu. W cyklu fotografii inspirowanych ich ikonografią nie chodzi o ścisłe odwzorowanie wizerunków bogiń. Artystka skupiła się na cechach, które posiadały pierwotne boginie oraz sposobach transferu tych cech na kolejne wcielenia. Przywołuje również archetyp bogini matki, która dała początek światu, występującej w różnych kulturach, jako Wielka Bogini, sumeryjska bogini Aruru czy bogini Tiamat. W cyklu są również odniesienia do hinduskiej wielorękiej bogini Durgi bliskiej bogini Kali, także do Kybele, Hekate, Artemidy z Efezu oraz dwugłowej statuetki nieznanego bóstwa kobiecego. Ważny jest aspekt hybrydycznej cielesności bogiń, gdzie części ich ciał są zwielokrotnione lub posiadają elementy ciał zwierząt. To ciała, które nie mieszczą się w przyjętych kanonach piękna. Operując współczesnymi technikami fotografii i fotomontażu cyfrowego artystka przywraca te wizerunki współczesności i zadaje pytanie na ile mogą być one przydatne i przekonujące dla współczesnych kobiet, w tym dla niej samej. Jakie treści dostrzeże w nich współczesne społeczeństwo? Czy ze strzępów wiedzy o cechach bogiń uda się złożyć inny obraz kobiecości niż ten, który znamy obecnie i który dominuje w naszej kulturze? / Anka Leśniak /
Anka Leśniak - absolwentka ASP w Łodzi, zajmuje się tematyką kobiecości. Zrealizowała m.in. „Top Models", „Muzy Łodzi Kaliskiej", „Fading Traces" oraz projekt „Zarejestrowane", na który otrzymała Stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w 2011 roku. Tworzy prace video, fotografie, instalacje w przestrzeni publicznej. Jest autorką kilku performance, z których najbardziej znane są akcje „Body Printing". Od 2013 roku jest doktorantką na Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku.
--
W projekcie „Wcielenia” artystka Anka Leśniak zajmuje się wizerunkami i znaczeniami dawnych bóstw kobiecych, oraz tych czczonych nadal, lecz nieznanych w kulturze Zachodu. Interesuje ją wielowymiarowość tych bóstw- polegająca, zdaniem artystki na tym, że były one zarazem dobre i złe; uzdrawiały i zabijały; dawały życie, rządziły jego cyklami, ale również potrafiły je odebrać; ujawniały aspekty macierzyńskie i opiekuńcze, ale także okazywały złość, gniew i stawały do walki. Na przestrzeni wieków kobiece bóstwa posiadały wszystkie aspekty obecne w ludzkiej psychice i ujawniały je w zależności od sytuacji.
Zdaniem Anki Leśniak patriarchalne religie spowodowały zepchnięcie kobiecego sacrum na drugi plan, co objawiało się zdeprecjonowaniem bogini matki i kobiecego aspektu boskości. W ten sposób potężne boginie stały się demonami, a kobietę przez wiele wieków łączono ze sferą ciemności, a tym samym skłonności do zła, co automatycznie wykluczało ją ze sfery boskości oraz pełnienia funkcji sakralnych. Odmówienie kobiecości boskiego pierwiastka przyczyniło się do postrzegania kobiety, jako człowieka drugiej kategorii, istoty wybrakowanej, słabej, zależnej i... podstępnej. Silne pozostają nadal skrajne i sprzeczne stereotypy „femme fatale” i kobiety-anioła, wtłaczające kobiecość w określone wzorce. Mimo korzystnych dla kobiet zmian w społeczeństwach wielu krajów, kobiece zdolności nadal ceni się mniej, oceniając jednocześnie surowiej efekty kobiecego działania. Brak dowartościowania kobiecych atutów, takich jak intuicja, empatia, zdolność wyrażania emocji, nierównoprawne traktowanie kobiecego spojrzenia na świat, ujawniające się choćby w pogardliwym stwierdzeniu „kobieca logika”, wpływa niekorzystnie na proces kształtowania otaczającej rzeczywistości.
W projekcie „Wcielenia” artystka odnosi się do przedstawień kobiecego ciała, które przez wiele wieków w sztuce i kulturze pokazywane było jako bierne, pasywne, oczekujące, pozbawione witalności i energii. Bywa, że ciało kobiece nadal traktowane jest jako rodzaj fetyszu i wtłaczane w określone wzorce estetyczne, które skupiają się na wizerunku zewnętrznym. W konsekwencji poddają one ciało ciągłemu dyscyplinowaniu i kontroli. Jak twierdzi Anka Leśniak to m.in. z tego powodu zaczęła szukać w przedstawieniach kobiecych wizerunków tych, które odwołują się do pierwotnej mocy kobiecości i jej źródeł.
W cyklu fotografii inspirowanych ikonografią bóstw kobiecych nie chodziło artystce o ścisłe odwzorowanie wizerunków bogiń. Bardziej skupiała się ona na cechach, które posiadały pierwotne boginie oraz sposobach transferu tych cech na kolejne wcielenia. Przykładem może być Lilit, uważana w mitologii żydowskiej za demona, która miała swój pierwowzór w mezopotamskiej bogini Isztar, znanej też pod imieniem Inanna (od Nin-anna - Pani Nieba). Anka Leśniak przywołuje również archetyp bogini matki, która dała początek światu, występującej w różnych kulturach jako Wielka Bogini, sumeryjska bogini Aruru czy bogini Tiamat. W cyklu pojawiają się również odniesienia do hinduskiej wielorękiej bogini Durgi bliskiej bogini Kali, także do Kybele, Hekate, Trój-jedynej Bogini, Artemidy z Efezu oraz dwugłowej statuetki nieznanego bóstwa kobiecego. Ważny dla Anki Leśniak był tu aspekt hybrydycznej cielesności bogiń, gdzie części ich ciał są zwielokrotnione lub posiadają elementy ciał zwierząt. To ciała, które nie mieszczą się w przyjętych współcześnie kanonach piękna. Operując współczesnymi technikami fotografii i fotomontażu cyfrowego artystka chciałaby przywrócić te wizerunki współczesności i zadać pytanie na ile mogą być one przydatne i przekonujące dla współczesnych kobiet, w tym dla niej samej. Anka Leśniak zadaje chce swoją wystawą spytać jakie treści dostrzeże w nich współczesne społeczeństwo? Czy ze strzępów wiedzy o cechach bogiń uda się złożyć inny obraz kobiecości niż te, które znamy obecnie i które dominują w naszej kulturze?
Na wystawie w BWA Galerii Sztuki w Olsztynie projekt „Wcielenia” będzie prezentowany po raz pierwszy. Złożą się na nią wydruki fotograficzne i instalacja.
Wystawa czynna: 7 marca – 13 kwietnia, sala kameralna
BWA Galeria Sztuki w Olsztynie
al. Marsz. J. Piłsudskiego 38
10-450 Olsztyn
- Szczegóły
- Mirek
- Kategoria: Wystawy
- Odsłony: 2190
Obrazy przypadkowe. Idąc uliczkami miasta, do którego pierwszy raz przyjeżdżam, podziwiam i chłonę nowe widoki. Równocześnie i podświadomie porównuję zapisane w mojej dwiedzanych wcześniej. Mimowolnie zapamiętuję świeżo odkrywaną przestrzeń, dopasowując ją do układów okien, drzwi i krajobrazów zawartych w mojej głowie. Przeszłość łączy się z teraźniejszością. Obrazy czasami mieszają się ze sobą, tworząc wrażenie znajomej przestrzeni. Wiem z całą pewnością, że nie mogłem być tutaj wcześniej a jednak ulegam nieodpartemu wrażeniu, że już tu byłem. Modułowość i powtarzalność miejskiej architektury skłoniły mnie do wykorzystania elementów weduty w moich poszukiwaniach dotyczących obrazów generowanych przez maszynę. Maszyna (sztuczna inteligencja) komunikując się z widzem (odbiorcą) generuje obrazy fikcyjnych przestrzeni miejskich, które być może gdzieś istnieją w rzeczywistości. Dochodzi do wymiany obrazów pomiędzy nadawcą i odbiorcą, pewnego rodzaju dialogu wizualnego, gdzie jedna i druga strona bezustannie karmią się wzajemnie obrazami. Obrazy, które powstają, są unikalne i w zasadzie niepowtarzalne, ponieważ generowane są z wielu elementów występujących w najróżniejszych konfiguracjach. Być może ktoś odnajdzie w nich choćby kawałki znajomych widoków. Zapraszam do eksperymentów.
Marcin Sztukiewicz
Marcin Sztukiewicz ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Poznaniu na Wydziale Malarstwa, Grafiki i Rzeźby. Po ukończeniu studiówpracował jako wykładowca na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu. Od końca lat dziewięćdzisiątych tworzy instalacje wykorzystujące obraz ruchomy, w tym często animację, do eksperymentów ze sztuczną inteligencją i interaktywnością. Mieszka i pracuje w Poznaniu.
Galeria Muzeum S. Staszica, ul. Browarna 18, Piła
Wernisaż w piatek 14 lutego o godz. 18:00, wystawa czynna do 11 marca 2014
Kurator Galerii: Wojciech Beszterd
- Szczegóły
- Mirek
- Kategoria: Wystawy
- Odsłony: 3242
Karina Wojciechowska, znana jako Karina Ska - waszawianka, chemiczka, fotografka. Doktoryzuje się w Instytucie Technologii Elektronowej w Laboratorium Mikrosystemów i Nanostruktur. Należy do Klubu Absolwentów Studium Fotografii ZPAF. Komercyjnie zajmuje się fotografią rodzinną i z mężem prowadzi firmę Fotamina.pl. Sprzedała swoje artystyczne fotografie poprzez Galerię Saatchi Online, Świąteczne Targi Sztuki w Galerii Mito oraz Arts & Crafts VI na Jesiennej Aukcji Polskiej Fotografii w Starej Galerii ZPAF. Zajęła 3 miejsce w konkursie "5-bój fotopolis" oraz 1 miejsce w konkursie Miesięcznika Stolica "Moja Dzielnica" a także zdobyła wyróżnienie w ogólnopolskim konkursie fotografii otworkowej "Otworzenie - autokreacje" zorganizowanym przez Galerię Miejską w Bygdoszczy. Zorganizowała własną wystawę indywidualną "Nanocosmos" w Domu Kultury Działdowska w Warszawie. Więcej informacji na autorskiej stronie: www.karinaska.com
Marcin Wojciechowski, niedoszły psycholog - studiował Psychologię na Uniwersytecie Warszawskim. Niespełniony muzyk - absolwent I* Prywatnej Szkoły Muzyki Rozrywkowej im. Krzysztofa Komedy. Obecnie grafik w branży reklamowej. Jego działalność artystyczna skupia się teraz na fotografii. Lubi używać kamery obscury i robić odbitki w archiwalnych technikach takich jak cyjanotypia, guma czy litowa. Jego prace były eksponowane w Galerii Bezdomnej oraz w Trójmiejskiej Szkole Fotografii.
Galeria Obok ZPAF, Plac Zamkowy 8, Warszawa
Wernisaż w środę 12 lutego o godz. 19:00, wystawa czynna do 8 marca 2014
Kurator galerii: Anna Wolska
Oglądając prezentowaną wystawę, zastanawiałam się dlaczego na początku XXI wieku dwójka młodych osób sięgnęła po technikę cyjanotypii, by przedstawić swoje bardzo intymne szczegóły z prywatnego życia? Po co eksperymentowali z technikami, gdy prościej byłoby po prostu wykonać materiał w całości cyfrowo? Mam wrażenie, że zarówno Karinie jak i Marcinowi brakowało właśnie tego czegoś, co niszczy czasem fotografia cyfrowa, a co próbują naprawić programiści pisząc programy w rodzaju Hipstamatic - indywidualności. Bowiem cała ta niedoskonałość kadrów, zabawa z czasem i ustawianiami, przypadkowość, która wiąże się z opracowaniem emulsji, możliwość wypracowania obrazu przez kolejne dokładanie emulsji i pracę światłem pod powiększalnikiem, czy lampą UV są często jak ruch pędzla malarza na płótnie obrazu - autorskim gestem. Pisząc o aspektach technicznych wystawy warto wspomnieć, że projekt Kariny i Marcina jest fotograficzną hybrydą. Mamy tutaj użyte zarówno techniki cyfrowe, jak i tradycyjną holgę, czy średni format. Niezależnie od techniki – etapem pośrednim było wykonanie kliszy, a następnie naświetlanie stykowe z negatywu lampą UV na papierze archiwalnym pokrytym emulsją. Efekt ostateczny jest bardzo przyjemny dla oka. Przyznam się, że osobiście nie przepadam za intensywnie niebieskim odcieniem cyjanotypii, tutaj kolor ten został doskonale stłumiony przez tonowanie odbitek w roztworze herbaty. Tematem wiodącym wystawy jest miłość. Tytuł odnosi się do pamiętnika, czyli fotograficznych zapisków pewnej miłosnej historii. Na wystawie widzimy więc pełne niedopowiedzeń fragmenty ciał, miłosne zapętlenia, portety. Wszystko to przesiąknięte jest onirycznym, nierealnym, a jednocześnie bardzo zmysłowym klimatem. Autorzy zapytani o wystawę komentują ją następująco: „Pokazujemy intymność - to co w naszej kulturze zwykło się ukrywać. Z dystansu, który daje fotografia przyglądamy się sobie nawzajem opętanym pożądaniem, odurzonym feromonami i zupełnie ślepym na swoje wady. W ten sposób zapraszamy odbiorcę do udziału w eksperymencie dotyczącym szeroko rozumianej tożsamości. Seria “Pamiętnik” uwiecznia cudowny okres zmysłowej fascynacji, którą przeżyliśmy na początku naszego związku. Spontanicznie robione zdjęcia, rejestrujące chwile szczęścia, dały początek wspólnemu projektowi fotograficznemu. Inspirowała nas autentyczność zdjęć Loreny Morin – artystki fotografującej intymną codzienność swojej rodziny i twórczość Joanny Bataev, która poprosiła nas o stworzenie fotograficznych ilustracji do jej erotycznych wierszy.”
Anna Wolska