Fotoreportaż
- Szczegóły
- Mirek
- Kategoria: Fotoreportaż
- Odsłony: 3845
Dolnośloskie Centrum Fotografii we Wrocławiu zaprasza na wernisaż Ogólnopolskiej Wystawy Fotografii Mobilnej, w czwartek 3 kwietnia o godz. 17.00
Fotografia ze sztuki dla wybranych stała się sztuką masową. W dobie tak szybkiego postępu technologicznego, zdjęcia robi właściwie każdy, kto posiada aparat fotograficzny, tablet lub telefon komórkowy. Kiedy w 1925 roku na rynek został wypuszczony pierwszy małoobrazkowy aparat fotograficzny Leica, był to początek nie tylko rewolucji technicznej w tej dziedzinie, ale także przełom w podejściu do fotografowania. Mały, nieskomplikowany w obsłudze aparat zmienił oblicze fotografii – w prosty, dyskretny sposób można było uchwycić ciekawe momenty, znaleźć się w centrum wydarzeń. Dzięki temu powstał nowoczesny reportaż fotograficzny.
Dzisiejsza ekspansja coraz to nowszych urządzeń przenośnych, które oprócz rozlicznych funkcji są także aparatem fotograficznym sprawia, że medium fotografii stało się powszechne jak nigdy dotąd. Z jednej strony skutkuje to zalewem przeciętnych, pozbawionych wyrazu zdjęć, z drugiej jednak strony daje możliwość wyrazu artystycznego ludziom, którzy nie są zawodowymi fotografami.
Dolnośląskie Centrum Fotografii „Domek Romański” we Wrocławiu, zdecydowało się pokazać wystawę fotografii mobilnej, gdyż w naszym przekonaniu efekty pracy z urządzeniami mobilnymi bardzo często są twórcze, ciekawe i kreatywne. Mamy nadzieję, że wszyscy zwolennicy tradycyjnego fotografowania, po obejrzeniu wystawy dojdą do wniosku, iż dobrą fotografię można zrobić także telefonem komórkowym.
W dniach 3-30 kwietnia br. prezentować będziemy ogólnopolską zbiorową wystawę fotografii mobilnej. Pomysłodawcą i organizatorem wystawy jest Grupa Entuzjastów Fotografii Mobilnej "Mobilni", założona w maju 2013 r. przez Michała Koralewskiego i Joannę Lemańską (laureaci prestiżowego konkursu Mobile Photography Awards) oraz Łukasza Gurbiela, założyciela serwisu Fotokomorkomania.pl. Obecnie w grupie działa 17 osób z całej Polski (a także Polacy mieszkający w Irlandii, Szwajcarii i Francji).
fot. Monika Proć
fot. Paweł Szarek
fot. Tomasz Olszewski
fot. Dorota Piechowiak
Tak oto piszą o swoim podejściu do fotografii:
W kręgach fotograficznych jest takie powiedzenie, że „najlepszym aparatem fotograficznym jest ten, który mamy przy sobie.” Te słowa dobrze oddają istotę fotografii mobilnej — telefon komórkowy (smartfon, tablet, w przyszłości może Google Glass lub inne urządzenie mobilne) mamy przy sobie przez cały czas, dzięki czemu możemy dostrzec i w ciągu kilku sekund udokumentować wiele ulotnych chwil, a następnie udostępnić gotowe zdjęcia za pośrednictwem serwisów społecznościowych. Bo to nie tylko kolejny kierunek w fotografii, to sposób życia, a powiązanie z sieciami społecznościowymi jest trwale wpisane w ideę fotografii mobilnej. Cieszy się ona na świecie coraz większą popularnością i wielu profesjonalnych fotografów włącza telefony komórkowe do zestawu swoich narzędzi codziennej pracy fotograficznej. Zdjęcia z urządzeń mobilnych zdobywają też przestrzenie artystycznych galerii, szturmują okładki czasopism i plakaty reklamowe.
Wystawa, którą będzie można zobaczyć we Wrocławiu to pokłosie akcji „Mobilny tydzień”. Od maja 2013 r. każdego tygodnia „Mobilni” wybierali najlepsze z nadesłanych fotografii. W sumie do stycznia 2014 obejrzeli 6500 zdjęć, z czego na wystawę wybrali 150 fotografii, 75 autorów z całej Polski. Ekspozycja to dowód na to, że w dzisiejszych czasach nie trzeba mieć skomplikowanej lustrzanki za tysiące złotych, by zrobić ciekawe zdjęcie. Wystarczy talent, pasja, dobry pomysł i urządzenie przenośne, które pozwoli nam na zapis ulotnych momentów, wizji i zwykłej codzienności. I co istotne, dzięki portalom społecznościowym, w prosty i szybki sposób można podzielić się swoimi pracami z szerokim gronem odbiorców, którzy czasem pochwalą, czasem skrytykują, czasem podpowiedzą co poprawić. Są to platformy wymiany, doświadczeń, myśli, wskazówek i może droga do robienia coraz lepszych fotografii…
Kurator: Jolanta Waniowska
Autorzy fotografii prezentowanych na wystawie:
Adrian Werner, Agata Jackowiak, Agnieszka H., Maciej Radziszewski, Bartosz Wiatrak, Bartosz Staniecki, Basia Łucka, Ewelina Jaśkowiak, Cezary Dziadurski, Mateusz Adamiak, Weronika Szadowiak, Jarosław Marciuk, Kamil Kawczyński, Katarzyna Szymańska, Kinga Zielińska, Łukasz Majcher, Marta Biały, Michał Kazanowski, Jolanta Waniowska, Maciej Sondij, Krystian Majer, Marek Grabowski, Mateusz Wantoch — Rekowski, micaralinda, Wojtek Pietrusiewicz, Ewa Jermakowicz, Olga Wysoczańska, orhana, Piotr Kruk, pp313, Roman Wojciechowski, Jędrzej Franek, Ryszard Miketa, Katarzyna Ziembicka, Damian Nowosadzki, Dariusz Sobiecki, Filip Laszuk, Dorota Piechowiak, Rafał Sikora, Marcin Sowa, Marta Bagińska, Sławomir Bednarek, nikatrinika, Ewa Suwińska, Paulina Matysiak, Sebastian Nowak, Monika Proć, Beata Ratuszniak, Joanna Kurkowska, Grzegorz Kopacz, Joanna Lemańska, Katarzyna Gołecka, Łukasz Gurbiel, Mariusz Lewosiński, Michał Szklanowski, Justyna Łobodzińska, Rafał Piotrzkowski, Elżbieta Smoleńska, Kaja Szafranek, Karol Chęciński, Paweł Szarek, Shirley Zawada, Ela Ćwik, Jakub Ziemba, Michał Koralewski, Wojtek Papaj, Adam Oczkoś, Joanna Weltrowska, Krzysztof Górny, Mateusz Jaszak, Tomasz Olszewski, Mariusz Majewski, Przemek Fall, Małgorzata Radziszewska, Sebastian Romik.
Wystawa czynna: 03-30.04.2014 r.
poniedziałek-sobota | 10.00-18.00
Dolnośląskie Centrum Fotografii ,,Domek romański''
Pl. Bpa Nankiera 8, 50-140 Wrocław
- Szczegóły
- Mirek
- Kategoria: Fotoreportaż
- Odsłony: 3403
Stara Galeria ZPAF w Warszawie zaprasza na wystawę Zbigniewa Wichłacza ,,Bramy Miasta''.
Zbigniew Wichłacz o sobie i ekspozycji:
"Pochodzę z kamienicy, a w kamienicy zawsze jest brama mająca swoją skalę, wysokość, głębokość i szerokość, często ograniczoną dwoma metalowymi pachołkami. Zapobiegały one obcieraniu tynku, kiedy przez bramę przeciskał się wóz konny z węglem do opalania mieszkań, aby wysypać go na podwórku lub pod ścianą oficyny. Często stało się na takim pachołku, patrząc lekko z góry w perspektywę ulicy. Raz w lewo, raz w prawo. Moja brama na Niskiej 5/7 miała jeszcze płytki kanał biegnący przez środek, służący do wylewania pomyj na ulicę. Dopiero później pojawiła się kanalizacja. Bramy były zamykane na noc. Po 23 trzeba było dzwonić na dozorcę, który otwierał ją z charakterystycznym ruchem wyciągniętej ręki. W ten sposób sobie dorabiał. Dozorca to wyrazista postać. U mnie był to pan Polikarp. Brama stanowiła też zakątek, kiedy odprowadzało się dziewczynę po randce. Zawsze „ostatnie słowo” dobrze było powiedzieć w bramie. Niedawno przez kilka lat mieszkałem w oficynie jednej z takich kamienic i znów musiałem codziennie przechodzić przez taką „moją” bramę. W Łodzi bramy nie zmieniły się od czasów mojego dzieciństwa. Ich czeluście zawsze każą mi skierować tam wzrok. Pogrążone już wówczas w swojej destrukcji i nadal destruowane, niszczone, kopane i rozpadające się, z odpadającymi tynkami, ale bardzo wzbogacone o bramową oficynę wypowiedzi, służącą do wyrażania „skrótów myślowych” charakteryzujących nasze czasy, czyli obraźliwych, agresywnych, antysemickich, kibolskich graffiti przekleństw i nienawiści na tle sportowym. Słowem wypowiedzi ludzi w swojej bezsilności i bezkarności. Sylwetki postaci w ciemnych bramach, niezależnie od aury pijące alkohol, bo jakoś w bramie dobrze się pije. Do późna w nocy, niezależnie od wieku, w mieście gdzie „alkohole świata” są co krok, dostępne przez 24 godziny. W porze letniej bramy zaczynają życie już o 5 rano, a spragnieni stoją tam, wyczekując na kumpli, żeby zrobić zrzutę. „Przepraszam, jest sprawa”, grzecznie zaczepiają. Chodzi najczęściej o 2 złote. Nigdy jednak nie zaznałem agresji od tych ludzi w „swoich” bramach. Przechodziłem przez ten ich świat złowieszczej plastyki, która wraz z zapachami musiała na mnie także oddziaływać, powodując sentymentalną refleksję. Wyczekiwanie w bramie na coś, co może się wydarzyć, wyczekiwanie ludzi, którzy nie wiedzą co ze sobą począć, często bezrobotnych, których życie jakoś dziwnie przemija, bez znaczenia, dzień po dniu, ale ludzi przy tym wolnych. W końcu musiałem sfotografować te bramy, dosłownie, dokumentalnie, jakby z podtekstem „Łódź odchodząca”. Doszedłem do wniosku, że te bramy przenoszą mnie z powrotem w lata mojego dzieciństwa i młodości. Czas się w nich zatrzymał. Niewielu z nas wyszło z cienia tych bram i kamienic. Dla większości miejsca te stały się na zawsze jedynym terytorium życia."
Stara Galeria ZPAF, Plac Zamkowy 8, Warszawa
Organizator: Okręg Warszawski ZPAF
Ekspozycja czynna do 21 lutego 2014, poniedziałek-piątek w godz. 12-18, sobota-niedziela w godz. 14-18, wstęp wolny.
Prof. Zbigniew Wichłacz - operator obrazu filmowego. Absolwent Wydziału Operatorskiego PWSFTViT w Łodzi (1977), potem jego wykładowca, od 2006 profesor sztuki filmowej PWSFTViT. Zaczynał jako operator kamery w filmach Piotra Szulkina (Oczy uroczne, 1976), Krzysztofa Kieślowskiego (Spokój, 1976) i Grzegorza Królikiewicza (Tańczący jastrząb, 1977). Autor zdjęć do ponad 40 filmów dokumentalnych oraz kilkunastu filmów fabularnych, m.in. Piotr Andrejewa (Klincz, 1979), Hanki Włodarczyk (Bluszcz, 1982), Adama Kuczyńskiego (Mgła, 1983), Marka Koterskiego (Dom wariatów, 1984), Wiesława Saniewskiego (Sezon na bażanty, 1985), Magdaleny Łazarkiewicz (Białe małżeństwo, 1992), Wojciecha Solarza (Legenda Tatr, 1994), Grzegorza Skurskiego (Prawdziwa historia, 1998), Witolda Leszczyńskiego (Requiem, 2001) oraz Ryszarda Bugajskiego (W kogo ja się wrodziłem, 2001) i Roberta Glińskiego (Długi weekend, 2004) - oba w cyklu Święta polskie. Współautor scenariusza i autor zdjęć do noweli Jerzego Domaradzkiego Tablice (2005) - w cyklu filmów Solidarność, Solidarność… poświęconych rocznicy Sierpnia ’80. Autor zdjęć lub światła do blisko 50 spektakli Teatru TV zrealizowanych przez m.in. Jerzego Markuszewskiego, Roberta Glińskiego, Izabellę Cywińską, Janusza Wiśniewskiego, Andrzeja Łapickiego, Krzysztofa Babickiego, Laco Adamika, Kazimierza Kutza, Andrzeja Maja, Andrzeja Wajdę, Olgę Lipińską, Tadeusza Bradeckiego, Krystiana Lupę, Macieja Englerta, Barbarę Borys-Damięcką, Ryszarda Bugajskiego, Jerzego Stuhra, Feliksa Falka, Przemysława Wojcieszka oraz Stanisława Różewicza (Śmieszny staruszek Różewicza, 1997; Dragon Terleckiego, 2000; Matka i dziecko Fosse’a, 2004). W 2013 roku na festiwalu twórczości tv i radiowej Dwa teatry w Sopocie nagrodzony za twórczą realizację spektakli Bracia Karamazow w reż. Janusza Opryńskiego i Tango w reż. Jerzego Jarockiego. Od roku 2008 członek ZPAF w Okręgu Warszawskim.
http://www.zpaf.waw.pl/stara-galeria/78-wystawy.html
- Szczegóły
- Mirek
- Kategoria: Fotoreportaż
- Odsłony: 4326
„Awaryjniak” to opowieść o przesiedleńcach do mieszkań socjalnych w Jarosławiu (woj. podkarpackie). Ludzie niejednokrotnie zmuszeni do zamieszkania w innej rzeczywistości stworzyli w niej swoistą mikrospołeczność, gdzie obcy nie jest mile widziany. Posiadanie podobnych problemów wynikających z przeszłości, jaka doprowadziła do przesiedlenia, generuje świadomość odrębności, wynikającej z miejsca zamieszkania, oraz poczucie konieczności wspólnej egzystencji. Co ciekawe „Awaryjniak” to również sporo zupełnie normalnych (w kategoriach obiegowych) rodzin, które głównie z powodów finansowych zostały zmuszone do zajęcia lokum oferowanego przez miasto. Reportaż opowiada o kilku dniach życia w swoistym getcie wytworzonym przede wszystkim przez samych mieszkańców.
Jakub Ochnio - uhonorowany tytułem Artiste FIAP (A.FIAP). Otrzymał blisko 60 nagród w krajowych i międzynarodowych konkursach m. in. srebrny medal FIAP Mersin Olba Fotoğraf Derneği MOF w Turcji; II nagroda na International Photography Awards oraz I nagroda na VII Ogólnopolskim Biennale Fotografii „Kochać człowieka”. Czlonek ZPAF. Dotychczas jego prace były publikowane na ponad 120 wystawach w Polsce, Macedonii, Serbii, Słowenii, Turcji, Chorwacji, Litwie, Czarnogórze, Argentynie, Francji Hiszpanii
i USA. Finalista Grand Press Photooraz The Circle of Life (Vilnus Photo Circle). Członek Związku Polskich Artystów Fotografików, Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej oraz Kolektywu Fotografów Afterimage. W centrum jego zainteresowania leży człowiek w ujęciu dokumentalnym i reportażowym. Student etnologii isocjologii (UWr) oraz dziennikarstwa i komunikacji społecznej (WSIiZ). Trzykrotny stypendysta Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Sekretarz Katedry Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej WSIiZ w Rzeszowie. Naukowo eksploruje komunikologię, semiologię oraz socjologię/antropologię wizualną. Wielokrotnie prowadził wykłady i warsztaty z reportażu, dokumentu, fotoedycji, historii fotografii oraz portretu prasowego (m.in. ze środków Ministerstwa Kultury oraz Ministerstwa Pracy). Pasjonat taternictwa jaskiniowego i żeglarstwa. Zajmował się także nurkowaniem, skokami spadochronowymi, boksem tajskim, strzelectwem bojowym i kajakarstwem. Zdobył Brązową Odznakę Ratownika Medycznego oraz ukończył kurs instruktorski europejskiej rady resuscytacji (BLS-AED)
Galeria Fotografii B&B, ul. 1 Maja 12, Bielsko-Biała
wernisaż i spotkanie z autorem w piątek 7 lutego o godz. 18:00, wystawa czynna do 5 marca 2014
Kuratorzy galerii: Inez i Andrzej Baturo
- Szczegóły
- Mirek
- Kategoria: Fotoreportaż
- Odsłony: 3128
Wystawa czarno-białej fotografii p.t. “Przyroda w USA” oraz książka o tym samym tytule (w oryg. “Nature in USA”) to ukoronowanie 25-lecia pracy twórczej artystki.
Pierwsze fotografie z tej serii Anna Pisula wykonała w 1987 roku w Sequoia National Park w Kalifornii. Prace te w rok później stały się częścią jej egzaminu dyplomowego w AKI w Enschede. Wielokrotne, początkowo krótkie, a potem coraz dłuższe pobyty w Parkach Narodowych w USA zaowocowały przygotowaniem tej wystawy i publikacją albumu fotograficznego, do którego słowo wstępne napisał Adam Sobota, kurator Muzeum Narodowego we Wrocławiu.
Album został wydrukowany przez Vandenberg / Printmedia w Holandii. Część wcześniejszych prac z serii ”Przyroda w USA” zostało opublikowanych i pokazanych na wystawach i festiwalach fotograficznych we Włoszech, Francji, Hiszpanii, Belgii i Holandii. Fotografie Anny Pisuli-Mandziej w średnich i dużych formatach z ostatnich dłuższych pobytów w 2011 oraz 2012 roku w Stanach są po raz pierwszy prezentowane polskiej publiczności.
Anna Pisula-Mandziej, z wykształcenia inżynier chemik, po wyjeździe do Holandii w 1981 roku zainteresowała się fotografią. Tam też w 1988 ukończyła Akademię Sztuk Pięknych (AKI) w Enschede ze specjalnością grafika użytkowa i fotografia. Od tego czasu pracuje, jako niezależny fotograf i grafik. Jest członkiem Okręgu Szczecińskiego ZPAF i Holenderskiego Związku Fotografów Profesjonalnych. Ma na koncie 120 wystaw, w tym 47 indywidualnych, w wielu krajach Europy.
Książnica Pomorska im. Stanisława Staszica, Sala „Pod Piramidą”, ul. Podgórna 15/16, Szczecin
Wernisaż w środę 5 lutego o godz. 17:00, wystawa czynna do 27 lutego 2014
- Szczegóły
- Mirek
- Kategoria: Fotoreportaż
- Odsłony: 2990
Lubelskie Towarzystwo Fotograficzne zaprasza wszystkich pasjonatów fotografii na otwarcie wystawy pod tytułem "Wystawa doroczna LTF".
Wernisaż wystawy odbędzie się 17.01.2014 (piątek) o godzinie 18:00 w galerii Lubelskiego Towarzystwa Fotograficznego zlokalizowanej w Pałacu Parysów przy ulicy Przechodnia 4 / II piętro.
Wstęp wolny. Wszystkich serdecznie zapraszamy.