niedziela, 22 grudzień 2024

Spis treści

Zdjęcia z ręki

Nie są one dobrym sposobem na uprawianie nocnej fotografii, ale – idąc na „łatwiznę” – zawsze od nich zaczynamy. Wystarczy podnieść czułość matrycy do dostępnego maksimum – na przykład ISO 1600, a już nocą można fotografować jasno oświetlone ulice. Potrzebna jest jeszcze jasna optyka i umiejętność stabilnego, pozbawionego drgań wyzwalania aparatu. Drgania skutecznie redukują też funkcje stabilizacji obrazu, dostępne w niektórych obiektywach lub aparatach – dzięki nim możemy fotografować w jeszcze ciemniejszych miejscach czy przy niższej czułości. Natomiast lampa błyskowa – mimo bezpośredniej sugestii jej zastosowania w słabym oświetleniu – standardowo jest praktycznie bezużyteczna, lub przydaje się najwyżej do lekkiego doświetlania pierwszego planu (nie omawiamy tu szczególnych zastosowań lamp w fotografii nocnej, jak na przykład w metodzie „otwartego błysku”). Chcąc bowiem zachować naturalny wygląd sceny, nie powinniśmy wprowadzać do niej sztucznego światła flesza, należy natomiast wykorzystać oświetlenie zastane.

Zobacz wieksze!

Najłatwiej fotografię nocną uprawia się „z ręki”, przy jednoczesnym podwyższeniu do maksimum czułości i największym otwarciu przysłony obiektywu. Niestety, jakość obrazu może wtedy odbiegać od oczekiwanej. Przy okazji zobaczmy, jak na zdjęciach wykonywanych o zmierzchu, a nie w środku nocy, rejestrują się szczegóły w cieniach (wzgórze z prawej strony), a nieboskłon uzyskuje atrakcyjną turkusową barwę. Lustrzanka Canon EOS 400D, ekspozycja 1/30 s, f/4, czułość ISO 1600, balans bieli „żarówki”, wyzwolenie migawki „z ręki”.

Niestety, najwygodniejsza z metod fotografowania nocą ma swą poważną wadę. Zbyt często bowiem prowadzi do niezadowalającej jakości zdjęć, która może szczególnie „straszyć” na dużych, stuprocentowych powiększeniach. Szumy są spore, a gdy zapobiegamy im funkcjami redukcji – szczegóły obrazu stają się mniej czytelne, zamazane. Ma on też niższą, niż byśmy oczekiwali, ostrość. Przyczyną degradacji jakości zdjęć są ekstremalnie wysokie czułości matrycy, a także mocno otwarta przysłona obiektywów. Również na małych odbitkach możemy zobaczyć różnicę – kolory nie są już tak czyste, a cały obraz nie tak klarowny, jak w przypadku fotografowania przy najniższych, nominalnych czułościach matrycy. Oczywiście, robiąc zdjęcia z ręki, a więc przy stosunkowo krótkich czasach ekspozycji, nie ma również mowy o uzyskaniu wielu atrakcyjnych efektów specjalnych.